Kosmetyki, których użyłam tym razem:
- Na około godzinę nałożyłam na włosy olej Heenara, a na skórę głowy olej rycynowy rozcieńczony Heenara.
- Następnie umyłam głowę przy użyciu odżywki Coconut Oil Hair Chemist oraz mydła cedrowego do ciała i włosów Bania Agafii (jestem w nim zakochana po uszy!).
- Na godzinę nałożyłam kompres z siemienia lnianego, czyli popularnie nazywanego "glutka". Wykorzystałam też ziarenka, które zostały po wygotowaniu i nałożyłam je na buzię. Podobno wyglądałam, jakbym miała robaki na twarzy. :D
- Na koniec użyłam toniku wzmacniającego i eliksiru odżywczego Elseve.
Zdjęcia rano, po koczku, włosy rozczesałam TT. Zdjęcia dwa, bo włosy nie chciały ładnie zapozować. ;)
Uwielbiam to, co siemię lniane wyczynia z moimi włosami. Te magiczne procesy sprawiają, że są mięsiste, przyjemnie dociążone, aksamitne w dotyku. Do siemienia wracam bardzo często, mam zamiar przetestować także olej lniany - jestem ciekawa, czy się u mnie sprawdzi. Mydło cedrowe skradło moje serce, niedługo pojawi się szczegółowa recenzja. Na tę chwilę powiem, że idealnie domywa włosy z oleju i sprawia, że są odbite od nasady.
Jak Wasza "Niedziela dla włosów"? Dajcie znać, a tymczasem wracam do nauki... :)
Piękne włosy! <3
OdpowiedzUsuńPiękne! :3
OdpowiedzUsuńPiekna dlugosc :))
OdpowiedzUsuńTa maseczka na twarzy rzeczywiście śmiesznie wygląda, a włosy idealne:)
OdpowiedzUsuńRobię dokładnie to samo z nasionkami z siemienia lnianego :) Włosy wyglądają idealnie na całej długości.Oj trochę zazdroszczę Ci takiego ładu :)
OdpowiedzUsuńAle masz piękne włosy! <3
OdpowiedzUsuńTwoje włosy wyglądają przepięknie <3
OdpowiedzUsuńJak ładnie błyszczą :)
OdpowiedzUsuńCudne włosy! Fajne robaki, fajne :)
OdpowiedzUsuńCudne włosy! Fajne robaki, fajne :)
OdpowiedzUsuń