czwartek, 12 lutego 2015

LXXXVI / pączki

Dzisiaj pierwszy raz w życiu robiłam pączki. Stwierdziłam, że zamiast kupować chemię za 45 groszy, lepiej zjeść coś domowego. "Kuchnia polska", z której pochodzi poniższy przepis, jest w mojej rodzinie od dawna. Nie ma dania które by nie wyszło z podanych w niej receptur.




Pączki I

1 kg mąki ~ 10 dkg drożdży ~ 10-15 dkg cukru ~ ok. 1/2 l mleka ~ 7 żółtek ~ 1 jajo ~ sól ~ 5-6 łyżek oliwy lub oleju rafinowanego, albo 10 dkg masła ~ 1/3 l wanilii ~ 1 kieliszek spirytusu ~ sok i skórka z cytryny ~ 1-1 1/2 kg tłuszczu do smażenia (smalec, ceres, olej rafinowany) ~ 10 dkg cukru pudru do posypania ~ 40 dkg marmolady lub osączonych konfitur

Mąkę przesiać na stolnicę. Tłuszcz do smażenia stopić w rondlu. Deseczki do układania pączków oprószyć mąką. Przesiać cukier puder razem z utłuczoną wanilią. Zarobić rozczyn z roztartych drożdży z 1 łyżką cukru, 20 dkg mąki i mlekiem (gęstość rozczynu powinna odpowiadać gęstości dobrej śmietany). Zostawić w ciepłym miejscu do wyrośnięcia. Utrzeć jajo i żółtka z cukrem, dodać mąkę, wyrośnięty rozczyn, wanilię, sok z cytryny, otartą skórkę, resztę mleka, szczyptę soli, alkohol; wyrabiać ciasto, aż będzie gładkie, lśniące, będzie odstawać od ręki i na powierzchni ciasta ukażą się pęcherzyki powietrza. Wlewać po trochu tłuszcz, jeszcze chwilę wyrabiać. Ciasto powinno być niezbyt gęste. Obrać ciasto z boków miski, wyrównać powierzchnię, zostawić w cieple do wyrośnięcia (10 - 15 minut). Gdy ciasto zacznie rosnąć, zaraz wyrabiać.

Nabierać łyżką małe porcje ciasta z miski (najlepiej ważyć po 4 dkg). Palcami zanurzonymi w tłuszczu kształtować małe krążki, na środek nakładać 1/2 łyżeczki marmolady lub innego nadzienia. Zlepiać dokładnie, formować kule, kłaść zlepieniem na spód na posypaną mąką deseczkę, przykryć czystą ściereczką. Podgrzać tłuszcz do smażenia pączków. Sprawdzić, czy jest odpowiednio nagrzany: wrzucić kawałek ciasta, gdy ciasto szybko wypłynie i zaraz się zrumieni, można smażyć. Wyrośnięte pączki kolejno brać ostrożnie na rękę, omieść pędzelkiem z mąki, kłaść na gorący tłuszcz górną stroną na dół. Przykryć pokrywą i smażyć (pączki powinny swobodnie pływać). Gdy pączki zrumienią się od dołu, obrócić szpikulcem do góry i dosmażyć bez przykrycia. Usmażone pączki wyjmować na bibułę do osączenia, starannie osączyć, układać na płaskim, szerokim półmisku jeden obok drugiego, gorące oprószyć cukrem pudrem z wanilią (najlepiej przez gęste sitko do herbaty). Gdy pączki zupełnie ostygną, można układać jeden na drugim. 

Moje uwagi:
- smażyłam na zwykłym oleju rzepakowym i użyłam go znacznie mniej, choć pączki spokojnie się unosiły,
- użyłam ziarenka z całej laski wanilii i dodałam je do ciasta,
- zużyłam mniej marmolady niż w przepisie (ale co kto lubi (:),
- oczywiście nie korzystałam z deseczek i pędzelka.

Pączki wyszły przepyszne, kruche, nie są tłuste. Nieskromnie, ale jestem z siebie dumna. Smacznego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz